Pracuję w szkole kulinarnej ASHANTI, miejscu, gdzie mieszają się różne style kulinarne i smaki z całego świata.
Wiedza krąży między salami szkoleniowymi, a czasem rodzą się z tego zupełnie szalone pomysły. Tak było i tym razem, kiedy chleb stał się lodami!
Tomasz Szypuła, prawdziwy czarodziej lodów, przyszedł do mnie z nietypową prośbą: „Upiecz mi chleb, ale taki wyjątkowy, bo zamierzam zrobić z niego lody.” No cóż, nie mogłem odmówić!
Postanowiłem, że skoro mamy stworzyć coś niezwykłego, to i chleb nie może być zwyczajny. Upiekłem więc bochenek o głębokim, intensywnym smaku – pszenny, ale z dodatkiem mąki żytniej razowej i pełnoziarnistej gryczanej. Do ciasta dodałem ciemne piwo typu Stout, miód gryczany, melasę, kawę zbożową i wędzone śliwki. Efekt? Chleb pełen charakteru, aromatyczny i bogaty w smaku.
Tomek wziął się za magię – upiekliśmy chleb ponownie, by go uprażyć, a potem zalaliśmy śmietanką i zblendowaliśmy na gładką masę. Pierwsza próba i... szok! To naprawdę smakowało jak chleb, ale w nowym, kremowym, zimnym wydaniu. Głębokie, korzenne nuty, a do tego chrupiące grzanki z chleba i kawałki wędzonych śliwek – smakowy kosmos!
Nie ukrywam, byliśmy zaskoczeni. Wiedzieliśmy, że wyjdzie coś ciekawego, ale nie spodziewaliśmy się, że będzie aż tak dobre! To tylko dowód na to, że trzeba eksperymentować i szukać nowych smaków. W końcu w kulinariach nie chodzi tylko o powtarzanie znanych przepisów – trzeba wychodzić poza schematy, by naprawdę się wyróżnić.
Lody z chleba – kto by pomyślał? A jednak! Co będzie następne? Sam jeszcze nie wiem, ale jedno jest pewne – w ASHANTI granice smaków wciąż się przesuwają!